Witam

Niestety, czas mija i po 10 latach muszę się rozstać z moją Nesią. Jeszcze jest zarejestrowana, ma przegląd i ubezpieczenie, ale wymaga więcej troski, niż ja jestem gotowa jej zapewnić.
A więc, do rzeczy: jestem z Gdańska
Daewoo Nexia 1,5 GL sedan, srebrny metalik (genialny kolor!), rok 1997, przebieg 226 tys km, benzyna, bez gazu, silnik 1495cm3, pali 10-11l/100km w mieście, na trasie 8l/100km. Ma hak, stoi na oponach zimowych, ale jeszcze są letnie. Okna i drzwi otwierane ręcznie, nie ma klimatyzacji.
Pali bez problemów, co jakiś czas nią jeżdżę, by podładować akumulator.
Z tyłu ma wstawione sprężyny od Opla Astry, dzięki czemu nie haczy ogonem po dziurach.
Jestem trzecia w kolejce właścicieli. Samochód zawsze stał pod chmurką, nigdy w nim nie palono, ale pies jeździł, więc sterylnie czysty nie jest.
Jeździłam nią po Skandynawii i północno-zachodniej Rosji
Problemy: fotele z przodu wytarte (już tak kupiłam 10 lat temu), tapicerka do wymiany lub naprawy, jednak są bardzo wygodne.
Niestety, rdza coraz bardziej gryzie. Co prawda widziałam samochody bardziej zardzewiałe, były już 2 razy bardzo poważne interwencje blacharza, ale... Do wymiany nagrzewnica, bo słabo grzeje, ale grzeje (nowa ok 200 zł na Allegro). Uszczelki drzwi i bagażnika szczelne, ale nie wyglądają ładnie. Radio się do niczego nie nadaje.
Jest nieco zamieszania z kluczami po serii wymiany zamków, wkładek, gubieniu i dorabianiu kluczy, skutek jest taki, że są 3 komplety, w komplecie są po 2 klucze, ale w 2 kompletach sznurek musi być długi, bo niestety te dorobione mają swój transponder, przez co bywa, że immobilizer czasem głupieje i nie pali.
Cięgła zamków z przodu są do zrobienia, bo strasznie ciężko chodzą.
Samochód spokojnie może pojechać na drugi koniec Polski na własnych kołach.
Pozdrowienia

Basia